W prostocie siła! Kurki same w sobie są takie smaczne, że nie wymagają wielu dodatków. Ja do grzybów, które zebrała dla mnie miła koleżanka z Podlasia, dodałam kawałek tamtejszej swojskiej kiełbasy, dzięki czemu kurki zyskały lekko wędzony smak. Wystarczy przyprawić je tylko solą i pieprzem, wierzch posypać odrobiną ziółek z własnej balkonowej szklarni – i pyszne danie gotowe.

Składniki (dla 2-4 osób):
- masło – 3 łyżki
- duża cebula – 1 sztuka
- kiełbasa (u mnie: surowa wędzona; może być też chorizo) – 200 g
- kurki świeże – ok. 500 g
- sól, pieprz – do smaku
- świeży koperek i szałwia – do posypania

Jak to zrobić:
Najpierw oczyść kurki. Włóż je do miski, zalej zimną woda z solą i wymieszaj. Odstaw na kilka minut, odcedź delikatnie, by piach został na dnie naczynia.
Na głębszej patelni rozgrzej 2 łyżki masła. Cebulę obierz i pokrój w półkrążki. Wrzuć na masło, chwilę smaż, mieszając, by nieco zmiękła.
Do cebuli dodaj pokrojoną na półplasterki kiełbasę, przesmaż razem 2-3 minuty. Dodaj kurki – małe w całości, większe przekrojone na pół, oraz jeszcze jedną łyżkę masła. Przykryj i duś 15-20 minut. Dopiero teraz przypraw solą i pieprzem.
Podawaj posypane np. koperkiem i szałwią, z dodatkiem makaronu, kaszy gryczanej lub z dobrym chlebem razowym albo ciepłymi grzankami z bagietki.
Moja rada
Jeśli kurki puszczą dużo wody, gotuj je 5 minut bez pokrywki, by płyn odparował. Ale nie za dużo, bo ten sosik jest wybitnie smaczny 🙂